Martika Pieczara Photography: kwietnia 2017

Jak sam tytuł posta podpowiada, dzisiaj trochę o Kornwalii i Devonie a konkretniej o mniejszości zjawiskowych miejsc w tych rejonach. Mniejszości, dlatego, że większości jeszcze nie zwiedziłam, ale w najbliższym czasie na pewno to uczynię!

Mam w zanadrzu masę zdjęć z ostatnich wypadów, co prawda z zeszłego roku i z wakacji 2016, ale możecie spodziewać się więcej postów z tego typu zdjęciami, ponieważ nadchodzą słoneczne, cieplejsze dni i na pewno nie zamierzam marnować ich siedząc w domu.

TINTAGEL, Kornwalia.

W tym miejscu znajdują się ruiny zamku, który według legend był posiadłością Króla Garloisa, oraz w którym urodził się Król Arthur. Co prawda te całe pozostałości zamku to tylko niskie mury i kamienie. Spodziewałam się czegoś lepszego względem ruin, ale jeżeli chodzi o widoki, roślinność i całą resztę to byłam zachwycona.

Jeżeli ktoś lubi wysokie szczyty i wchodzenie po schodach to polecam wybrać się właśnie tam -niezłe kardio po całym dniu wchodzenia pod górę!

Kolejnym miejscem jest Torquay, Devon.

Było to zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc i naprawdę wypad się udał!

Tamtego dnia wybraliśmy się ze znajomymi mojej mamy na wędkowanie. Nie ukrywam od samego początku wydawało mi się to nudne i nie interesujące do momentu aż dostałam wędkę do rąk. Całkiem szybko załapałam technikę zarzucania wędką pominąwszy kilka razy, kiedy to prawie złapałam na przynętę jedną z osób na lądzie haha.

Jeżeli chodzi o moje zdobycze niestety nie udało mi się żadnej zaciągnąć na ląd... Złośliwa foka była nieco szybsza ode mnie i za każdym razem wyciągałam sam łeb ze szkieletem ryby...
Jest to na prawdę idealne miejsce na kampingowanie i wędkowanie, na pewno jeszcze nie raz tam przyjadę;)

Polperro, Kornwalia.

Polperro to mała wioska położona nad kanałem La Manche, z reguły bardzo urocze i bardzo ciasne miejsce.
Myślę, że tam jakiekolwiek atrakcje przynosi tylko słońce.. Ładne widoki, błękitna woda i roślinność.
W zasadzie wypad mi się podobał, bo był to chyba mój i Dominika pierwszy wypad poza Plymouth w lecie, i w sumie nie zwracałam zbytnio wtedy uwagi na to co się dzieje dookoła, lub gdzie jesteśmy, ale cieszyłam się na jego przyjazd i spędzone razem wakacje.
Jeżeli ktoś lubi, małe dżungle, wąskie ścieżki, stare typowo angielskie domki to polecam wybrać się do Polperro.